Kot przyniósł robaki z ulicy. Co powinni zrobić właściciele i ich bliscy?

Cześć wszystkim! To znowu ja, Janusz Sanecki. Ten post polecam przeczytać każdej osobie, która ma zwierzaki.

Pół roku temu w naszym domu pojawił się kot. Wracałem z pracy i zobaczyłem przy wejściu taki puszysty cud.

Kot był ewidentnie bezdomny: cały w kołtunach i z obciętym ogonem. Widocznie odmroził go sobie, lub stracił w walce z psami.

Moja żona i ja natychmiast postanowiliśmy zatrzymać kota dla siebie: nakarmiliśmy, umyliśmy, przeczesaliśmy, nazwaliśmy Alfred i zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. W ciągu zaledwie tygodnia zamienił się w dobrze odżywionego i zadowolonego z życia kota, który prawie nie bywa niegrzeczny, łapie gumowe myszy i lubi leżeć na naszych kolanach...

Jednak zapomnieliśmy o jednym - nie odrobaczyliśmy Alfreda. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedzieliśmy, że to konieczne. Sądziliśmy, że wystarczy go wykąpać, używając szamponu. I bardzo tego pożałowaliśmy!

Pierwsza zachorowała żona. Nagle, bez wyraźnej przyczyny, na jej ciele zaczęły pojawiać się dziwne czerwone płytki: najpierw na ramieniu, a następnie kilka innych na plecach i brzuchu. Nigdy wcześnie nie miała żadnej alergii. Ale na wszelki wypadek żona przestała jeść owoce i słodycze. Może przyczyna tkwi w nich?

Dieta nie pomogła - płytki nigdzie nie zniknęły. Wręcz przeciwnie, powiększyły się, a na ustach pojawiła się niegojąca się opryszczka. A poza tym żona zaczęła dziwnie reagować na jedzenie. Cały czas była głodna! Poważnie, nigdy wcześniej nie widziałem, jak 50-kilogramowa dziewczyna pochłania golonkę za jednym razem, a 10 minut później ponownie prosi o dokładkę...

A potem coś podobnego stało się ze mną. Co prawda blaszek było tylko pięć, ale swędziły jak cholera! Rozczesałem ręce do krwi, nie mogłem się w żaden sposób powstrzymać. Miałem też ataki głodu, ale nie tak silne, jak u żony. Za to pojawiły się zaparcia: przez 3-4 dni nie mogłem iść do toalety.

Chcieliśmy pójść do lekarza, aby choć trochę zrozumieć, co się z nami dzieje. Ale "diagnoza" nie trwała długo. Cóż, przynajmniej nie musiałem wydawać szalonych pieniędzy na badania!

Pewnego razu Alfred nie dobiegł do kuwety i załatwił się prosto na podłogę. Poszedłem posprzątać, ale przez to, co zobaczyłem, włosy stanęły mi dęba. W kupie roiło się od ogromnych glist! Ostrzegam, że widok nie jest dla osób o słabych nerwach, ale dla wiarygodności muszę TO opublikować.

“Więc stąd wieje wiatr! - pomyślałem. Okazuje się, że moja żona i ja zaraziliśmy się robakami od kota!”

Nie wiedziałem, co robić i poszedłem po radę do sąsiada. Ma w domu 2 koty i psa, jest doświadczona w tych sprawach.

Sąsiad spokojnie mnie wysłuchała i powiedziała, że nie ma problemów z robakami w ich rodzinie. Chociaż kiedy zwierzęta były małe, czasami przynosiły pasożyty z ulicy. I niejednokrotnie zarażała się nimi. Ale potem doradzono jej taki sposób działania. Dzielę się nim z wami.

• 1 Należy co 3 miesiące profilaktycznie podawać kotu preparaty weterynaryjne przeciw glistom - nawet jeśli zwierzę nie wychodzi na zewnątrz. Przecież ty też możesz przynieść jaja pasożytów na butach i zarazić zwierzęta. A w ten sposób, pośrednio, siebie samego.
• 2 Kupić kapsułki ziołowe Toxic OFF i zażywać je 2 razy na rok przez 10 dni - nawet, jeśli nie masz glist, w celach profilaktycznych. Z kolei lepiej się powstrzymać od zażywania aptecznych tabletek na robaki. Efekt od nich można porównać z wypiciem całej butelki whisky duszkiem: nie każda wątroba wytrzyma taką ilość trucizn!
• 3 Jeśli inwazja robaków zostanie potwierdzona (robaki w kale zwierzaka), poradźcie Toxic OFF wszystkim, z którymi ostatnio się kontaktowałeś: przyjaciołom, rodzinie itp.

W domu zamówiliśmy tabletki przeciw robakom dla Alfreda i Toxic OFF dla siebie. Nawiasem mówiąc, zwróćcie uwagę: Toxic OFF jest sprzedawany tylko na oficjalnej stronie producenta. Ale tak jest nawet lepiej - masz 100% ochrony od podróbek i fałszywek.

Towar dotarł szybko, bez opóźnień. Kota odrobaczyliśmy od razu: daliśmy mu tabletkę, już rano kał był czysty, bez śladu robaków. Następną tabletkę podamy za 3 miesiące.

Z kolei moja żona i ja leczyliśmy dłużej. Moje płytki na rękach zniknęły dopiero po 4 dniach. A na 5 dzień poszedłem do toalety i prawie zemdlałem z obrzydzenia

Po tym, co dziwne, poczułem się już lepiej. Robaki stopniowo wychodziły przez kolejne 2 dni. A potem swędzenie i ataki głodu stopniowo zniknęły.

Stan żony też się unormował: opryszczka zniknęła, wysypka przestała być zauważalna. Jej apetyt też wrócił do normy, i już nie szokuje nas chęcią opustoszenia całej lodówki.

Nie boimy się już, że Alfred przyniesie jakieś inne świnstwo z ulicy. Dzięki Toxic OFF jesteśmy tak chronieni, że chętnie wpuszczamy kota do łóżka, a nawet całujemy go. Nawiasem mówiąc, lepiej ogrzewa nas w zimne noce, niż wełniany koc!

Ty te nie czekaj, aż glisty garściami zaczną z ciebie wychodzić. Odrobaczaj nie tylko swoje zwierzęta, ale i siebie. Osobiście zatroszczyłem się o to, że zrobisz to teraz, podczas czytania tego tekstu. Na prawach blogera wynegocjowałem z producentem 50% zniżki dla subskrybentów. Ci, którzy mają zwierzęta, docenią to. Opieka nad zwierzętami i tak nie należy do najtańszych zajęć. Dlatego nie przegap okazji, aby zaoszczędzić pieniądze i ochronić swoją rodzinę przed paskudnymi pasożytami.